Luiza Kwiatkowska: papers / sketches
Wystawy indywidualne w Polsce /MÓWIĄC O KOTACH w sztuce należałoby zacząć od klasyka, którym był Jules François Fleury-Husson, zwany Champfleury. Jego Koty to dzieje felis catus w historii sztuki od starożytności po wiek XIX. Jednak dziś mamy już wiek XXI, nowe czasy i nowych artystów, ale także nowe spojrzenie na rolę kota w narracji artystycznej. By głębię kociej obecności we współczesnej sztuce zrozumieć należy sięgnąć po dzieła Luizy Kwiatkowskiej. Artystki niebanalnej.
Jeśli odwołamy się do historii sztuki i skupimy na motywach zwierzęcych, znajdziemy dwie podstawowe tendencje. Dostrzec je można już w sztuce prehistorycznej. Z jednej strony będzie to realistyczny zapis zwierzęcego świata, ale z drugiej strony pojawia się też swoista magia, aura tajemnicy i metafizyki emanująca ze zwierzęcych wizerunków.
Realizm i magia obok siebie, a do tego jeszcze symbolizm, mistycyzm i piękno. Te dwa bieguny towarzyszą w zasadzie całej sztuce poświęconej braciom mniejszym. Sztuka od zarania odkryła w przedstawicielach świata zwierząt pierwiastki metafizyczne, kosmiczną aurę, którą zwierzęta niosą samym swym wyglądem, spojrzeniem czy zachowaniem. Kot zaś w tym towarzystwie wyróżniał się szczególnie, gdyż każdy kot jest oryginalny swą indywidualnością i nie da się go zamknąć w żadne ramy. Kot to wyjątkowe zwierzę. Jego przenikliwe spojrzenie, pełne tajemniczości pionowe źrenice, elegancki wygląd, nieposkromiony charakter, ale jednocześnie bliskość, ciepło i czułość. To wszystko urzeka człowieka od zarania dziejów. Dzikie zwierzę, które żyje z nami, tworząc część naszej rodziny, ale nie pozwalając nam być częścią ich świata. Koty są panami domu, zarówno w pałacu królewskim, jak i w gospodarstwie najskromniejszego rolnika. I chodzi o to, że mają charyzmę, której nie można się oprzeć. Kto oprze się sile kociego spojrzenia? Artyści na pewno nie. Od Maneta po Goyę, Renoira i Hunta wszyscy byli zafascynowani kocią naturą i uczynili z niej fascynujący symbol
historii sztuki.
Pięć tysięcy lat temu to zwierzę już żyło wśród nas. Jest trochę zwierzęciem domowym, ale najbardziej intryguje nas w nim to, że tak naprawdę nie jest udomowiony. Ta niejednoznaczna osobowość pozwoliła mu zająć poczesne miejsce w każdej kulturze, w każdym zakątku planety, co oznacza, że stał się symbolem świata sztuki i artystycznym natchnieniem.
Z natury kot rzadko występuje w roli bohatera. Często, aby uświadomić sobie jego obecność, trzeba spokojnie obserwować, wyostrzyć wzrok. Jednak obecność kota w dziele artystycznym nigdy nie jest nieuzasadniona. W tym sensie przypisywana jest mu duża liczba symbolicznych znaczeń, które pozwalają przekrojowo odczytać symbolikę dzieła, niemal historię sztuki z wąsami i ogonami, pełną niespodzianek i metafizyki. Odpowiedź na pytanie, dlaczego artysta sztuka kotów, jest oczywista. Ponieważ koty domowe od najdawniejszych czasów odgrywały ważną rolę w życiu ludzi, stając się prawdziwym symbolem równowagi, elegancji i piękna, a więc tego o czym marzy artysta. Oprócz tego, że koty są symbolem elegancji i piękna, istnieje wiele powodów, dla których koty reprezentowały i nadal stanowią interesujący temat dla świata sztuki. Koty są niezależne i właśnie to czyni je tak interesującymi w oczach artysty. Są idealnymi zwierzętami domowymi. Są zabawne. Są uduchowione. Potrafią prowadzić interesujące monologi. Koty mruczą i potrafią machać ogonem. Są wyjątkowe i mają bardzo silną osobowość.
Fascynująca osobowość kotów urzekała i urzeka artystów w każdym stuleciu. Dobrze znany jest wpływ, jaki koty miały na starożytną krainę faraonów. Kot egipski miał charakter sakralny, otrzymywał opiekę medyczną, a po śmierci był mumifikowany i chowany wraz z właścicielami. Był przedstawiany w malarstwie i rzeźbie, a także na papirusach.
W klasycznej sztuce greckiej postać kota pojawia się na słynnej mozaice w Pompejach oraz na niektórych płaskorzeźbach, choć przyznać trzeba, ze Grecy bardziej interesowali się igrzyskami niż kotami. W starożytnym Rzymie kot przynosił szczęście, zwłaszcza biały. Dla Rzymian koty były symbolem zwycięstwa i wolności, często przedstawiano je w towarzystwie bogini Libertas. Większość prac nie zachowała się, z wyjątkiem kilku mozaik z postaciami kotów. Literacko kota uwiecznili Wergiliusz i Owidiusz.
W mrocznym średniowieczu kot artystycznie nie miał się najlepiej. Podejrzewany był o konszachty z siłami nieczystymi i niekiedy nawet płonął na stosie. W renesansie kot jednak wrócił do łask i stał się ponownie artystycznym natchnieniem. Już Leonardo Da Vinci był wiernym przyjacielem zwierząt i przedstawiał koty na wielu szkicach i obrazach. Jego podziw dla nich znajduje odzwierciedlenie w przypisywanej mu sentencji „Nawet najmniejszy z kotów jest dziełem sztuki”. Koty były dla artysty symbolem harmonii i piękna.
Van Eyck, Antonello da Messina, Hieronymus Bosch, Ghirlandaio czy Tintoretto to inni znani artyści, którzy uwieczniali koty w swoich pracach artystycznych. Okres baroku to czas kociego boomu. Koty są obecne i szanowane zarówno w skromnych domach chłopskich, jak i w pałacach dworskich. Do najwybitniejszych obrazów, na których pojawiają się kocięta, należą: Rodzina El Greco (1616-21), Studium kota Gainsborough (1765-69) i Prządki Velázqueza (1657).
Wiek XVIII odzwierciedla uwodzicielski charakter kota. W obraz wdziera się elegancki erotyzm z iskrą figlarności. Jean Baptiste Chardin, William Hogarth, François Boucher, José del Castillo czy Giacomo Ceruti z powodzeniem uchwycili na swoich obrazach zmysłowe ruchy kotów. Również Francisco Goya poświęcił kilka swoich obrazów kotom.
Wiek XIX, a przede wszystkim nurt impresjonistyczny uwydatnia postać kota, obecną w melancholijnych portretach kobiecych. Charakterystycznym dziełem jest obraz Olimpia Maneta (1832-1883). Przedstawia sugestywny akt kurtyzany, u której stóp pojawia się czarny kot o hipnotyzującym spojrzeniu. Innym z jego słynnych portretów jest Julia Manet z kotem, na którym pojawia się córka malarza ze śpiącym spokojnie w ramio‑ nach kotkiem.
Toulouse Lautrec, malarz i prekursor projektowania graficznego, umieścił koty w swoich plakatach reklamowych. Kabaret Czarny Kot (Chat Noir) był symbolem Belle Epoque. Swoją nazwę zawdzięcza czarnemu kotu znalezionemu na terenie przez jego właściciela, Rodolphe’a Salisa. Mówi się, że pomieszczenie to stało się ezoterycznym centrum odwiedzanym przez masonów. Na początku XX wieku wizerunek kota nabrał nowoczesnych kształtów, występując w szeregu renomowanych dzieł. Des Chats (Koty) Alexandra Steinlena to klasyczny już dziś portret dwóch kotów. Sztuka abstrakcyjna również znalazła źródło inspiracji w kotach. Paul Klee, autor ciekawych ekspresjonistycznych obrazów, zainspirowany swoim kotem Fritzy stworzył pracę Kot i ptak, w której w umyśle kota pojawia się chęć upolowania ptaka. Pablo Picasso wyraził konsternację hiszpańską wojną domową w swoim obrazie Kot pożerający ptaka. To dramatyczna kompozycja ukazująca dziką stronę kociej strony, a także wojny.
Wreszcie nie możemy zapomnieć o Louisie Wainie (1860-1939), znanym jako malarz kotów. Tak więc dzieje sztuki można też postrzegać poprzez pryzmat kociego wizerunku ujętego w artystyczne ramy. A z twórców współczesnych należy zapoznać się z dziełami Luizy Kwiatkowskiej, polskiej artystki młodego pokolenia. Zauroczonej kotami i ich metafizycznymi relacjami. Z prac Luizy emanuje wizja kota absolutnego, kota artystycznie spełnionego, kota ogarniającego wszechświat. Jest to wręcz kot na miarę naszych możliwości.
Jarosław Tondera
MAM NATURĘ ZBIERACZA, zbieracza papierów, na których często powstają rysunki tuszem. W zależności od wyglądu, struktury, koloru, zabarwienia, powstaje inna relacja wobec obiektu na papierze. Można powiedzieć, że papier jest elementem niezbędnym. Natomiast nowe technologie pozwalają by te małe elementy stały się formatem B1, plakatu, doprawionym, przekształconym. Prace tutaj prezentowane powstały niedawno, inspiracją do ich powstania były właśnie pozostałości papierowe. Chciałam żeby były lekkie, jak szkic, choć w takim formacie są już bardziej rysunkiem. Najtrudniej dopasować kontekst, komentarz werbalny, który w jakiś sposób łączy się z obrazem. Starałam się by były to krótkie myśli, werbalnie jak i wizualnie nie skomplikowane. Poszukiwania skali, kompozycji i kolorystyki są bardzo przyjemnym etapem twórczym. Możliwość wykorzystania narzędzi klasycznych, jak papier i tusz, powodują, że obraz sam powstaje. Struktura papieru jest na tyle bogata, że nie trzeba nic dodawać, kontrast rysunku i tła, nadaje znaczenia plamie i kresce. Mam nadzieję, że prezentowane tu prace, stworzą wraz z odbiorcami, nowe, ciekawe interpretacje.
Luiza Kwiatkowska