Anna Wolska: Kolor - formy dialogu
Wystawy indywidualne zagraniczne /Kolor w moim malarstwie od zawsze odgrywał fundamentalną rolę – nie tylko jako element estetyczny, lecz przede wszystkim jako środek wyrazu emocji, symboliki i sposobu komunikacji wizualnej. Bardziej niż kształt czy linia, decydował o pierwszym wrażeniu, budowie nastroju i interpretacji. W ciągu kilkudziesięciu lat zajmowania się malarstwem, tonacja moich prac i paleta malarska przeszła wiele różnych ewolucji. Od kilku lat moje prace uległy syntezie zarówno w formie jak i kolorze i powstają jako barwne - głównie czerwone płaszczyzny z czasem widocznymi horyzontalnymi i wertykalnymi podziałami. Zwrócenie się ku jednej z najbardziej wyrazistych i najbardziej nacechowanej emocjonalnie barw, pozwoliło mi przede wszystkim na rozbudowanie symboliki moich obrazów, które można interpretować jako: fascynację życiem i śmiercią, miłością i nienawiścią czy cielesnością lub duchową siłą. Pojawiające się na obrazach kolorystyczne zadrażnienia, linie czy różnokolorowe podziały w sąsiedztwie tak intensywnej barwy stają się jeszcze mocniejsze i bardziej wieloznaczne. Na przykład na jednym z prezentowanych czerwonych płócien, pojawiający się na krawędzi obrazu niemal świetlisty odcień żółci, może przywoływać symbolikę transcendencji lub nadziei, natomiast dolna niebieska linia – choć cienka – działa jak gest egzystencjalny, „znak obecności” lub też zaznaczenia granicy, jak w twórczości Newmana w jego „zipach”.
W wypadku prezentowania moich obrazów, często ich układ jest dość dowolny i wynika głównie z charakteru wnętrza w jakim je wystawiam. Większe płótna nie mają określonego kierunku, prezentuję je często w układach horyzontalnych jako poliptyki, w których barwy przechodzą jedna w drugą. Tworzą wówczas rodzaj subiektywnej opowieści o mentalnej i duchowej ścieżce, którą poruszam się przez życie. Mniejsze formaty prezentowane aktualnie na Akademii Technologicznej w Rezekne, mają zamierzony układ wertykalny i są pojedynczymi historiami, malarskimi wierszami na wzór poezji haiku.
Odrębnym zagadnieniem, które poruszam w mojej twórczości to pojęcie wibracji. Według teorii strun, jednej z najbardziej ambitnych koncepcji współczesnej fizyki, najmniejsze składniki rzeczywistości nie są punktami, lecz jednowymiarowymi strunami, które wibrują z różnymi częstotliwościami. W jej istocie kryje się idea nieustannego ruchu, zmienności, relacji między elementami, które pozornie są nieruchome. To napięcie i pulsacja – widzialna lub ukryta – stała się w ostatnim okresie moim polem doświadczalnym i badawczym w obrębie malarstwa. Moje obrazy żyją dzięki wibracji wewnętrznej faktury i rytmom niezliczonych punktów. Praca z materią farby jest świadoma i zamierzona gdzie gęstość pociągnięć pędzla, jej grubość, nakładanie i warstwowość budują fizyczny wymiar płaszczyzny z niemal punktualistyczną strukturą. Od strony technologicznej obrazy powstają w technice olejnej z użyciem past fakturalnych według własnej receptury (stearyny, wosku pszczelego, kalafonii i alkoholu) oraz gotowych past alkidowych.
Ostatnim aspektem jaki poruszam na prezentowanej wystawie w Rezekne to dialog między różnymi formami wizualnymi nawiązującymi swym wyrazem do uprawianego przeze mnie malarstwa. Pytanie jakie sobie zadaję, to czy język malarski jest kompatybilny i przekładalny na język cyfrowo generowanych obrazów? W jakim stopniu i w jakim wymiarze przy pomocy języka programowania Python można oddać problematykę zawartą w moich pracach? Czy realizacja tego typu pozwala mi na doznania i przeżycia jakie daje mi malarstwo, rozszerza możliwości, czy zawęża problematykę? Czy obraz generatywny to tylko zbiór danych – punktów RGB, wygenerowanych przez wzór - rodzaj wizualizacji algorytmu, a nie jego ucieleśnienie? Czy obiekt malarski jest obecnością – zawiera ślady mojego ciała (dotyk), czasu pracy, fizycznego zmęczenia, emocji, a obraz cyfrowy – choć może wyglądać podobnie – to nie „powstał”, lecz został wyłącznie „obliczony”? A może kod jest nowym rodzajem pędzla jak u Zach Lieberman’a? Przyznam się, że na razie nie umiem znaleźć odpowiedzi na te pytania. Dialog trwa.
Anna Wolska