Alfabet Czechowicza wystawa grafik Michała Piekarskiego

Wystawy indywidualne w Polsce /
Alfabet Czechowicza wystawa grafik Michała Piekarskiego
 kategoria
 nazwa
Alfabet Czechowicza / wystawa grafik Michała Piekarskiego
 miejsce
 termin
 katalog
 artyści
 kuratorzy
Katarzyna Rzehak
 wstęp
Darmowy

KIEDY LITERA JEST OBRAZEM

Sztuka jest dziedziną ekonomiczną, nie lubi strat, naddania, braku oszczędności. Wszyscy genialni artyści są mistrzami zwięzłości i syntezy, jak Picasso, który za pomocą kilku kresek potrafił skumulować napięcie estetyczne i powiedzieć więcej, niż malarze godzinami stojący przy sztalugach. Są kultury, jak islam, które w wyniku nakazów religijnych, zaniechały sztuki przedstawiającej i wyraziły cały swój świat w zapisie form abstrakcyjnych. Sztuka porzucająca naśladowanie natury i dosłowność ma dodatkowy walor, jak arabeska, która ma początku ani końca, ponieważ jest poszukiwaniem nieskończoności.

Sobota czyli ja
Michał Piekarski jest zwolennikiem sztuki nieprzedstawiającej, lubi abstrakcję, zwięzłe formy. W zaprojektowanym przez siebie foncie Sobota, który jest jego estetyczną wizytówką, zaniechał szeryfów i wszelkiej ozdobności. Sobota jest „condensed” czyli wysoka i smukła, każdą literę można zamknąć w prostokącie. Kto zna Michała osobiście, wie, że sam wygląda jak litera z Soboty – zawsze w nienagannym czarnym T-shircie, czarnych dżinsach, czarnych butach. Szczupły, elegancki, na luzie. Nawet po latach nie sposób Michała nie poznać – inaczej niż wszyscy – zawsze wygląda tak, jak wtedy kiedy widzieliśmy go ostatnim razem.

Klasyk syntezy
Twórczość Michała Piekarskiego, badana w porządku chronologicznym jest konsekwentną drogą do syntezy. Począwszy od dyplomu u wybitnego grafika i współtwórcy polskiej szkoły plakatu – Macieja Urbańca – na który Michał zaprojektował cykl plakatów antyalkoholowych, przez świetne okładki skryptów SGGW, znaczki, które są już klasykami i ikonami wzornictwa PRL-u, książki i wreszcie przez kilkanaście tytułów kolorowych magazynów. Wszędzie gdzie pracował i na wszystkim czego dotknął zostawił swój ślad, absolutnie nie do pomylenia z inną ręką. Minimalistyczny, oszczędny, a równocześnie pociągający estetycznie i emocjonalny.

Mistrzowska szkoła prostoty
Jaka jest geneza tego stylu? O swoim mistrzu, Macieju Urbańcu, Michał mówi z humorem
– Przychodziło się do niego na korektę, a on siedział zgarbiony z papierosem. Nogi miał zaplecione wokół nóg krzesła, kiwał się i nic nie mówił. Patrzył na przyniesioną przez studenta pracę, milczał i dalej się kiwał. Na koniec coś bąkał, jakieś jedno zdanie. I to było wszystko. Ale to jedno zdanie, jeden ruch ręki Urbańca, były warte więcej niż wykłady innych. To była osobowość.
Dziś Michał sam jest taką osobowością. Uczy swoich studentów prostoty, skupienia i estetycznej koncentracji. I tego, że artysta rozwija się cały czas. Sam zaczął szukać graficznej syntezy dla ulubionych wierszy kilka lat temu. Pierwsze poetyckie translacje były czarno-białe. W kolejnych używał zawężonej gamy kolorystycznej. Teraz pokazuje 25 prac będących ilustracjami wierszy wybitnego poety Józefa Czechowicza w olśniewających gamach kolorystycznych.

Kalejdoskopy słów
Od wierszy Czechowicza w interpretacji Michała Piekarskiego trudno oderwać wzrok. To jak zabawa kalejdoskopem: sypiące się wielobarwne elementy, w ciągłym ruchu, zachęcające do śledzenia sensu, a równocześnie dające wielką przyjemność krążenia i błąkania się okiem po formach liter i przestrzeniach między nimi. Wielkie inicjały jako dominanty, rzędy małych liter jako szeregi im podporządkowane. Piony i poziomy jak u mistrzów międzywojennej awangardy. Gdzieniegdzie ścieżki tekstu niemal nieczytelne. Coś się udaje skleić i złapać sens, ale momentami ten sens się gubi. Ale wtedy trzyma nas kolor, uroda znaków i relacje przestrzenne między nimi. Najważniejsze, że wciąż chce się w tych wierszach-obrazach pozostać. I to jest właśnie siła osobowości i wizji, tak silnej i sugestywnej, że trzyma widza w napięciu i pragnieniu, by to trwało, by się nie skończyło. Jak w arabesce, która nie ma początku ani końca, bo szuka nieskończoności.

Katarzyna Rzehak
kurator wystawy